Wszystko zaczęło się od snów wiosną 2000... Oniryczne rybcie nachodziły mnie co jakiś czas, coraz częściej. Czasem nie były to same rybki, ale rzeczy w jakiś sposób związane z akwarystyką. I tak zrodziła się myśl. Myśl z początku była słaba i wątła, z czasem jednak nabrała siły i tak oto powstało postanowienie. Noo, skoro było to już postanowienie, należało zabrać się do jego realizacji, a najlepiej realizacji metodycznej. Wielce przydatnym medium okazał się tu Internet, a zwłaszcza grupa dyskusyjna pl.rec.akwarium. Przez kilka miesięcy uczyłem się, czytałem literaturę, radziłem się bardziej doświadczonych. Zaczęły się przygotowania. Najpierw zdobyłem kamienie, które miały posłużyć za wystrój przyszłego zbiornika. W tym samym czasie, trochę przez przypadek, stałem się posiadaczem kilku wodnych roślin, co tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w postanowieniu. Przy różnych okazjach zdobywałem kolejne elementy. W końcu nadszedł czas na sfinalizowanie pomysłu. Kiedy już miałem na czym postawić zbiornik, kupiłem wymarzone naczynie o wymiarach 100 × 50 × 40 (dł./szer./wys.), wsypałem podłoże, zainstalowałem urządzenia, posadziłem rośliny i zalałem całość wodą. Potem pojawiły się pierwsze rybki, potem drugie, następnie pierwsze glony, potem drugie...
Co tam jest?
Rybcie:
Każda rybka ma swoje zadanie: kiryski sprzątają resztki opadłe na dno, zbrojniki i kosiarki zajmują się glonami, miedziki bawią gości, a sumiki, no cóż, te wprawdzie cały dzień spędzają ukryte pod swoim korzeniem, ale kiedy już się pojawią... Ich przezroczystość jest prawdziwie intrygująca.
Inne bydlątka:
Rośliny:
Filtracja: